Serdecznie witamy na stronie internetowej Sołectwa Kaliska. 
To tutaj, dowiesz się o wszystkich ważnych wydarzeniach i uroczystościach.

Vsmart Extensions

Kto jest Online

Naszą witrynę przegląda teraz 1 gość 

 

Przechadzając się malowniczymi, leśnymi ścieżkami w Kaliskach, możemy natrafić na miejsce mordu 329 mieszkańców powiatu kartuskiego, dokonanego przez zbrodniarzy hitlerowskich podczas II wojny światowej.

 

fot. Weronika Byczkowska

Już na samym początku wojny, bo od września do listopada 1939 roku drzewa kartuskich lasów były świadkami okrutnych morderstw wykonywanych głównie przez SS-manów na niewinnych obywatelach tej części Kaszub. Już wtedy Niemcy mieli na swoim koncie około dwustu zbrodni w naszym powiecie. Stało się tak, ponieważ Kartuzy już podczas Kampanii Wrześniowej zostały zokupowane przez żołnierzy Wermachtu, a ci rychło postanowili rozprawić się z miejscowa ludnością. Jako pierwsi na celowniku znaleźli się lokalni społecznicy, samorządowcy, przedstawiciele inteligencji (m. in. nauczyciele) oraz duchowieństwa (proboszczowie i wikariusze okolicznych parafii). 

I tak ciała działaczy Polskiego Związku Zachodniego już we wrześniu 1939 spoczęły w kaliskich lasach. Wcześniej byli oni przetrzymywani w kartuskich więzieniach sądowych, w wyniku procesów zostali skazani na rozstrzelanie. Niedługo później okazało się, że las ten będzie jednym z największych miejsc kaźni hitlerowskich w naszym powiecie. Dokładnie 27 października 1939 roku zostało tam zabitych siedemdziesięciu siedmiu Polaków. W tym dniu stracił życie wikariusz stężycki – ks. Aleksy Grubek. Najpierw przebywał on w Borowie, gdzie Niemcy stworzyli swojego rodzaju obóz koncentracyjny, w którym dzienny stan więźniów wynosił około 700 osób. Stamtąd ksiądz został przetransportowany do Kalisk, z których już nie wrócił. Niecały miesiąc później kolejne trzydzieści dziewięć osób pożegnało się w tym miejscu z życiem. Wśród nich znalazło się aż siedmiu księży. Powodem ich zgładzenia było głoszenie patriotycznych kazań. W sumie w samych Kaliskach zginęło aż trzysta dwadzieścia dziewięć osób. Innymi miejscami zbrodni w pobliskich miejscowościach były lasy w okolicach Sarniego Dworu, lasy pod Burchardztwem, obóz w Borowie koło Dzierżążna.

Kaliskie lasy skrywały bagnistą, błotnistą polanę. Miejsce należało do oddziału 101 „a”. Wedle relacji, egzekucje były wykonywane przez Selbstschutz  lub SS-manów z jednostki Wachsturmbann "Eimann". Bojówki strzelały do ludzi „jak do zajęcy”, a kiedy ci nie umierali od razu, byli dobijani łomami i łopatami.  Potwierdzają to ekshumacje zwłok przeprowadzone po wielu latach. Wiele ofiar miało np. połamane kończyny. Cały proces mordów nadzorowany był przez Herberta Buscha oraz Richarda Hildebranta – generała policji SS w Gdańsku.

Dzisiaj w miejscu zbrodni znajduje się pomnik upamiętniający tamte tragiczne wydarzenia wojenne.  Od bardzo wielu lat co roku odbywają się tam uroczystości związane z obchodami kolejnych rocznic wybuchu II wojny światowej. Są one organizowane przez gminę Kartuzy. Uczestniczą w nich samorządowcy, duchowieństwo, kombatanci, rodziny ofiar, reprezentanci wielu instytucji oraz liczne delegacje z miejscowych szkół. 

Latem tego roku pomnik kaliski został odrestaurowany. Możemy cieszyć się na nowo jego świetnością. Miejmy nadzieje, że jeszcze przez długie lata będzie przypominał kolejnym pokoleniom, co wydarzyło się w Kaliskach koło Kartuz ponad siedemdziesiąt lat temu.

 

oprac. Weronika Byczkowska